Rozmowa z Rafałem Martonem, pilotem w zespole Giemza/Marton Polaris Racing Team reprezentująca barwy NAC Rally Team lidera w klasyfikacji generalnej Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych.
W mediach dużo mówi się, iż w rajdach terenowych narodził się nowy mistrzowski zespół Giemza/Marton. Wygraliście pierwszy rajd w Drawsku Pomorskim z ponad minutową przewagą nad faworyzowanym Krzysztofem Hołowczycem. To niespodzianka, czy faktycznie ten sezon zmieni układ sił?
Zachodniopomorskie służy nam od lat, to fakt. Tak, wygraliśmy rajd z ponad minutową przewagą nad rywalami w klasyfikacji generalnej, ale powinniśmy pamiętać o kilku ważnych elementach. Po pierwsze to były pierwsze zawody, jeszcze wiele przed nami, a to sport motorowy, który jest wielką loterią. Można mieć najlepszy pojazd, znakomity zespół, ale wydarzenia na trasie zaskoczyć mogą każdego. Zwycięstwo na inaugurację smakuje wybornie, to prawda.
Dużo w tej wypowiedzi jest skromności, ale wygraliście jadąc UTV pokonując wszystkich, w tym samochody terenowe, które nie mają tylu ograniczeń co pojazdy SSV.
Wiele osób twierdzi, że Utility Terrain Vehicles mają łatwiej i mogą więcej. To nie prawda. My korzystamy z napędu CVT (red. Continously Variable Transmission), który w największym uproszczeniu działa jak bezstopniowa skrzynia automatyczna. To wymaga innego stylu jazdy. Sekwencyjna skrzynia biegów, w która wyposażone są samochody, pozwala na dużo precyzyjniejszą jazdę. Podobnie jak aktywne dyferencjały stosowane w autach terenowych i opony, które są dużo mocniejsze i o wiele bardziej wytrzymałe na uszkodzenia. Najważniejsze jednak co powoduje, że samochody mają ogromną przewagę nad UTV to sama prędkość. My mamy limit 125 km/h, a samochody mogą poruszać się o 50-60 km szybciej. To różnica klas.
Masz za sobą lata ścigania, głównie jako pilot, choć wiele razy też jako kierowca. 15 startów w Dakarach na 3 kontynentach też mówi samo za siebie. Można wyczuć, że zespół Marton jako pilot i Giemza jako kierowca nie jest przypadkiem, choć wielu jego przesiadka z motocykla do pojazdu zaskakuje?
Maciek należy do zespołu M-FOR SPORT i znamy się dobrze z treningów i wspólnej pracy nazwijmy to mentorskiej. Lubię z nim jeździć, jest szybki i adaptuje się znakomicie do bieżących warunków. Maciek swoje doświadczenie ze sportu motocyklowego potrafi zamienić w styl jaki pasuje do jazdy naszym Polarisem RZR Pro R. Poza tym jazda z Maćkiem przynosi mi dużo frajdy.
No to czas na odkrycie kart – czy plany zespołu sięgają dalej niż Mistrzostwa Polski?
Oczywiście, że tak, ale krok po kroku. Mamy znakomity ośrodek treningowy MG Rally Park, gdzie pracujemy nad techniką jazdy i testujemy sprzęt. Chcemy ścigać się w najtrudniejszych rajdach świata w Azji, Afryce i kto wie co nam przyjdzie na myśl. Mamy wsparcie od Polaris Polska, NAC i pozostałych partnerów. Rozgrzewamy się i dopasowujemy się w całym zespole. Ścigamy się po to, aby wygrywać.
Jedziecie teraz na Węgry – Baja Riverside – na drugą eliminację RMPST oraz FIM CEZ. Apetyty rosną w miarę jedzenia więc z pewnością chcielibyście powtórzyć wynik z Drawska?
Zespół gotowy, wszyscy zdrowi. Tak jak powiedziałem, chcemy wygrywać i ścigać się z najlepszymi. Mamy nadzieję, że znowu spotkamy się w rozmowie po węgierskiej eliminacji w dobrych nastrojach, choć pogoda ma być całkiem dobra, ma być sucho i tutaj o zwycięstwo będzie trudniej, ale zobaczymy. To w końcu sport.
Powodzenia i dziękujemy za rozmowę.
—
Rafał Marton, polski pilot rajdowy, wielokrotny zdobywca tytułu Mistrza Polski. Jest legendą i wielokrotnym uczestnikiem Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, Mistrzostw Europy i zawodów Pucharu Świata Cross–Country. Jako pierwszy Polak startował w Rajdzie Dakar na 3 kontynentach – Afryka, Ameryka Południowa, Azja, w trzech rożnych kategoriach (samochód, ciężarówka, UTV) – w sumie 15 razy. W sezonie 2024 jest pilotem Macieja Giemzy w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych w zespole Polaris Racing Team.