Zaledwie 17-letni Milan Pawelec pokazał ogromną determinację, niecałe dwa tygodnie po operacji ręki stając do walki w drugiej rundzie serii Red Bull MotoGP Rookies Cup. Na słynnym torze Le Mans nowotomyślanin zyskał w sobotę aż dziewięć pozycji w pierwszym z dwóch wyścigów weekendu.
Pierwszy Polak w historii Rookies Cupu złamał lewą rękę podczas kwalifikacji do pierwszej rundy sezonu w hiszpańskim Jerez de la Frontera, ale dzięki operacji i intensywnej rehabilitacji był w stanie pojawić się w Le Mans i otrzymać od lekarza zawodów zgodę na start na całkowicie nowym dla siebie torze.
Mimo bólu i opuchlizny Pawelec zakwalifikował się do rywalizacji na 21. miejscu, a następnie widowiskowo przebił się podczas sobotniego wyścigu na dwunastą lokatę.
Walcząc o finisz w pierwszej dziesiątce 17-latek przewrócił się na przedostatnim z 15 okrążeń, ale po drodze ponownie zaimponował swoją determinacją.
W niedzielę rano Pawelec liczył na walkę o punkty w drugim wyścigu weekendu, ale musiał wycofać się z niego z powodu awarii silnika.
Prosto z francuskiego Le Mans Milan poleci do Barcelony, gdzie we wtorek czeka go wizyta kontrolna u znanego doktora Xaviera Mira, który operował go niecałe dwa tygodnie temu.
W najbliższy weekend Polak wystartuje z kolei na znanym z MotoGP i Formuły 1 torze Circuit de Barcelona-Catalunya w trzeciej rundzie juniorskich mistrzostw świata Moto3, FIM JuniorGP, w ramach której w niedzielę czekają go dwa kolejne wyścigi.
„To był bardzo trudny weekend, ale mimo kontuzji nie zamierzałem się poddawać i walczyłem do samego końca – mówi Milan Pawelec. – Nauka nowego toru i jazda ze złamaną ręką nie były łatwe. W sobotę byłem w stanie przebić się o dziewięć pozycji, a na finiszu miałem w zasięgu ręki pierwszą dziesiątkę, ale wjechałem na małą nierówność na wyjściu z ósmego zakrętu i straciłem przyczepność. W niedzielę ręka była trochę bardziej obolała, ale chciałem znów walczyć o punkty. Niestety, od samego początku wyścigu czułem, że coś dzieje się z silnikiem, który rzeczywiście po kilku okrążeniach odmówił posłuszeństwa. Musiałem wycofać się z rywalizacji, ale takie rzeczy czasami się zdarzają i nie jest to niczyją winą. Z jednej strony to był dla mnie bardzo pechowy początek sezonu, ale z drugiej strony pokazaliśmy, że możemy być konkurencyjni zarówno w Red Bull MotoGP Rookies Cupie, jak i w juniorskich mistrzostwach świata JuniorGP, dlatego nie mogę doczekać się wyścigów w Barcelonie”.
„Milan pokazał we Francji, że jest nie tylko piekielnie utalentowany, ale również zdeterminowany i ambitny – mówi manager 17-latka, wielokrotny mistrz Polski, Ireneusz Sikora. – Mimo kontuzji był w stanie zacisnąć zęby i na nowym dla siebie torze wyprzedzić wielu bardziej doświadczonych zawodników, ocierając się o pierwszą dziesiątkę, która na tym poziomie dla każdego debiutanta, nawet bez kontuzji, jest ogromnym sukcesem. To jednak tylko kolejne potwierdzenie tego, co wiemy o nim już od dawna oraz tego, że – mimo pechowego początku sezonu – krok po kroku idziemy w bardzo dobrym kierunku”.