W miniony weekend miałam ogromną przyjemność uczestniczyć, wraz z załogą rotorową, w 27 Mazowieckim Rajdzie Weteranów Szos, zorganizowanym przez Klub Dawnych Motocykli Magnet w Mińsku Mazowieckim. Wydarzenie to, będące także trzecią rundą Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych, przyciągnęło miłośników klasycznej motoryzacji z całego kraju.
Piątkowe popołudnie rozpoczęło się od rejestracji, gdzie otrzymałam pakiet startowy, w tym „Kurier Magnetu” – biuletyn rajdowy, który pełnił rolę przewodnika po zasadach imprezy. W biuletynie znalazł się również plakat międzynarodowej imprezy Rotor Retro Tour FIVA World Rally 2024, co było pięknym gestem ze strony klubu Magnet, za który serdecznie dziękuję. Wieczorem organizatorzy zaprosili nas na ognisko, gdzie przy dźwiękach muzyki serwowano pyszną kiełbasę. Była to doskonała okazja do nocnych rozmów, wspomnień i nawiązywania nowych znajomości.
Sobota powitała nas piękną, słoneczną pogodą. Mimo upału organizatorzy zadbali o uczestników, dostarczając wodę na start. Rano otrzymaliśmy mapki, numery startowe oraz pytania kontrolne. Poranną odprawę poprowadzili Daniel, Piotr oraz komandor rajdu, Marcin. Około godziny 10:00 pierwszy uczestnik ruszył na trasę, na której odbyła się także konkurencja wolnej jazdy.
Ekipa Magnetu co roku nadaje rajdowi wyjątkowy, historyczny kontekst. W tym roku trasa prowadziła przez miejsca związane z organizacjami niepodległościowymi, w tym udokumentowane zrzutowiska, gdzie alianccy lotnicy wspierali partyzantów z powietrza. Rajd podzielony był na pięć etapów o łącznej długości 128 km. Spośród 53 załóg, jedynie jedna nie ukończyła trasy.









Konkurencje były szybkie i proste. Na ostatnim punkcie czekała na nas zabawna konkurencja z pralką Franią, która mi osobiście się bardzo podobała. Każdy punkt kontrolny oferował domowe ciasta przygotowane przez panie z Kół Gospodyń Wiejskich, a także pyszną grochówkę, kawę, herbatę i oczywiście wodę.
Organizatorzy zadbali, aby trasa prowadziła przez malownicze tereny, które z zachwytem podziwialiśmy. Przejazdy przez leśne odcinki dawały upragniony cień, a brody z wodą dostarczały dodatkowych emocji. Na koniec dnia odbył się konkurs elegancji, zaś wieczorem bal komandorski i rozdanie nagród.
Rajd był zorganizowany z najwyższą starannością. Przebiegał spokojnie, bez nerwów, a sędziowie byli zawsze uśmiechnięci i życzliwi. Jestem przekonana, że każdy uczestnik był zadowolony z udziału w tym wydarzeniu. Mnie udało się przejechać trasę moim Sportsterem, co było niezapomnianym przeżyciem.
To wydarzenie było doskonałym połączeniem pasji do zabytkowych pojazdów, historii i wspólnego spędzania czasu w miłej atmosferze. Już nie mogę doczekać się kolejnej edycji!
Magdalena Majdecka