15-letni Aleksander Ruta zakwalifikował się do finału swoich pierwszych w karierze nocnych zawodów kartingowych. Na włoskim torze w Lonato młody Polak wywalczył 23. miejsce w stawce 49 zawodników z całej Europy, po drodze imponując w biegach kwalifikacyjnych prestiżowej serii Rok Cup Italia.
Kierowca ekipy Pantano Team Poland był w Lonato jednym z 49 zawodników z pięciu europejskich państw, zgłoszonych do rywalizacji w mocnej klasie Senior, imponując dwunastym czasem w pierwszej sesji kwalifikacyjnej.
Podopieczny Automobilklubu Radomskiego następnie widowiskowo przebił się na dziesiąte miejsce w pierwszym z dwóch biegów kwalifikacyjnych. W drugim także walczył o awans do czołowej dziesiątki, ale po kontakcie z rywalem minął linię mety na 24. pozycji.
To wystarczyło, aby znaleźć się w gronie 36 najlepszych zawodników, którzy awansowali do wyjątkowego, nocnego wyścigu finałowego, który Ruta rozpoczynał z solidnego, 23. pola. Po zaciętej walce Polak na takim samym miejscu minął linię mety, zbierając cenne doświadczenie w swoim pierwszym nocnym starcie.
Już w najbliższy weekend ekipa Pantano Team Poland wystartuje w kolejnej rundzie cyklu Rok Cup Poland, która odbędzie się w Toruniu. W klasyfikacji generalnej cyklu Ruta zajmuje wysokie, drugie miejsce.



„To były bardzo udane zawody i bardzo cenne doświadczenie – mówi Aleksander Ruta. – W czasówce tylko pół sekundy zabrakło mi do zdobywcy pole position, co pokazało, że mieliśmy w Lonato dobre tempo. Jestem też zadowolony z dziesiątego miejsca w pierwszym biegu kwalifikacyjnym, choć mieliśmy trochę pecha z powodu kontaktu w drugim. Najważniejsze, że awansowałem do finału, który był moim pierwszym wyścigiem po zmroku. To dla mnie kompletnie nowe doświadczenie, dlatego jestem zadowolony z faktu, że do samej mety walczyłem w grupie o 18. miejsce, rozmijając się z nim o zaledwie sekundę. Dziękuję zespołowi i nie mogę się doczekać kolejnych zawodów w Toruniu”.
„Olek walczył w ten weekend w środku bardzo mocnej stawki, co kolejny raz pokazuje jego tegoroczne postępy – mówi szef zespołu i manager kierowcy, Jakub Wysocki. – Już sam awans do finału to mały sukces, dlatego nie nastawialiśmy się na konkretne pozycje w głównym wyścigu. Nocne ściganie rządzi się swoimi, zupełnie innymi prawami, dlatego najważniejsze było dla nas to, aby Olek zasmakował takiej rywalizacji, dojechał do mety i zebrał cenne doświadczenie. Plan zrealizował jednak z nawiązką, dlatego jedziemy do Torunia jeszcze bardziej zmotywowani do walszej walki. Miniony weekend był dla nas także świetnym przygotowaniem do finału światowego, który odbędzie się w Lonato w październiku”.