Kuba Przygoński jako pierwszy Polak w historii zdobył złoty medal na Igrzyskach Motorsportu czyli FIA Motorsport Games w Walencji. Kierowca Orlen Oil wygrał w minioną niedzielę wieczorem rywalizację w driftingu na torze Ricardo Tormo za kierownicą 900-konnej Toyoty GR86. Jak wspomina rywalizację?
Kuba Przygoński – pierwszy polski złoty medalista w historii FIA Motorsport Games. Jak ważny był dla Ciebie ten start i wynik?
– Przede wszystkim chcę jeszcze raz podkreślić, jak bardzo jestem szczęśliwy i jak ogromnie cieszę się z tego złotego medalu! Start na Igrzyskach był dla mnie bardzo ważny, bo ten sezon nie był dla nas łatwy. Złoty medal bardzo podniósł na duchu cały zespół i dodał nam wiary w nasze siły, ale także pokazał, że zmiany, nad którymi pracowaliśmy i które wprowadzaliśmy w samochodzie przez cały rok przyniosły efekty. Dlatego bardzo się cieszę z tak pozytywnego zakończenia sezonu tym bardziej, że była to naprawdę ogromna impreza z udziałem prawie 700 zawodników z blisko 90 państw w 28 konkurencjach. Kibicowało nam wiele tysięcy widzów, tym większa satysfakcja z wygranej. Miło, że to właśnie drifting cieszył się chyba największym zainteresowaniem publiczności! Każdy walczył o wynik dla siebie, ale także dla swojego kraju, więc tym bardziej cenię ten sukces. Naprawdę bardzo się cieszę i jestem dumny z całego zespołu, że tak zakończyliśmy ten sezon.
Czym te zawody różniły się pod względem sportowym czy organizacyjnym od standardowej rundy serii Drift Masters, jednej z sześciu w sezonie?
– Przede wszystkim w driftingu reprezentowane były na Igrzyskach aż 32 kraje z niemal wszystkich kontynentów, po jednym zawodniku z każdego państwa. Konkurencja była naprawdę mocna. Nie bardzo wiedziałem, czego można się spodziewać po niektórych rywalach, ale okazało się, że także oni reprezentowali bardzo wysoki poziom. Drifting zaprezentował się jako niezwykle atrakcyjna dyscyplina na tle innych, bardziej znanych motorsportowej publiczności. Nasze zawody cieszyły się ogromną popularnością. Widać było, że drifting jako dyscyplina ma ogromny potencjał.
Jak oceniasz konkurencję podczas Igrzysk? Była mocniejsza czy słabsza niż podczas rund Drift Masters?
– Poziom rywalizacji był naprawdę bardzo wysoki. W driftingu zawsze dużo zależy od tego, na kogo trafi się w parze, niekiedy od odrobiny szczęścia. Ja jechałem w większości z rywalami, których znam z Drift Masters, więc tu nie było dla mnie niespodzianek. Była to naprawdę świetna rywalizacja. Pomimo bardzo dobrego drugiego miejsca w kwalifikacjach, do końca nie mogłem być pewny wyniku.
Który z biegów był dla ciebie najtrudniejszy? Czy był może jakiś taki, którego nigdy nie zapomnisz?
– Na pewno stoczyliśmy piękną, ale i bardzo ciężką walkę z Kristapsem Blussem z Łotwy w Top4. Warunki się zmieniły, zaczął padać deszcz i zrobiło się bardzo ślisko, a jego samochód spisywał się świetnie na takiej nawierzchni, najwyraźniej był lepiej ustawiony. Musiałem naprawdę dać z siebie wszystko, aby awansować do finału. Była dogrywka, ale udało się wygrać. Miałem niemal perfekcyjne leady czyli przejazdy, w których to ja jechałem jako pierwszy i to pozwoliło mi wygrać zawody. Tak, to była piękna walka. I mam dodatkową satysfakcję, bo dwa lata temu to właśnie z Łotyszem przegrałem walkę o finał Motorsport Games, więc bardzo się cieszę z udanego rewanżu.
A jak wspominasz finał czyli rywalizację z Simenem Olsenem z Norwegii?
– Może to pewien paradoks, ale zazwyczaj w driftingu, gdy jesteś już w finale, gdy walczysz o punkty, to wiesz, że masz już na pewno podium, jest dobry wynik, więc presja nieco mniejsza i można sobie pozwolić na jazdę na trochę większym luzie. Ale tutaj walczyłem do końca, bo stawką był złoty medal Igrzysk, także dla Polski! Wydaje mi się, że to był jeden z lepszych przejazdów, jedna z najlepszych par w całych zawodach. Podczas chase’a jechałem cały czas bardzo blisko rywala, z czego jestem bardzo dumny. Mój spotter mówił mi, że nie muszę tak atakować, ale naprawdę świetnie mi się jechało i czułem, że mogłem atakować i jechać cały czas blisko. Decyzja sędziów zapadła bardzo szybko, moje zwycięstwo było przekonujące, a tej chwili, gdy ogłoszono moją wygraną z całą pewnością nigdy nie zapomnę!
Następne Igrzyska FIA Motorsport Games dopiero za dwa lata czyli dobra wiadomość jest taka, że przez dwa lata będziesz mógł cieszyć się złotem, ale dopiero za dwa lata będziesz mógł walczyć o kolejny medal…
– Tak, prawdę mówiąc już nie mogę doczekać się kolejnej edycji igrzysk! Bardzo podoba mi się ten model rywalizacji w sporcie motorowym. Spotkania z zawodnikami z różnych dyscyplin, atmosfera wielkiej imprezy światowego formatu, różne dyscypliny na jednym czy dwóch obiektach – to naprawdę świetna idea i możliwość przeżywania wyjątkowych emocji, a także poznania mniej popularnych dyscyplin sportu motorowego dla kibiców. To rywalizacja na wysokim poziomie, ale także świetna zabawa i z całą pewnością niezapomniana sportowa przygoda!
WYNIKI DRIFTINGU PODCZAS FIA MOTORSPORT GAMES 2024 w Walencji
- Kuba Przygoński (Polska)
- Simon Olsen (Norwegia)
- Joakim Andersson (Szwecja)
- Kristaps Bluss (Łotwa)
5-8. Koji Tada (Japonia)
Itay Sadeh (Izrael)
Kevin Pesur (Estonia)
Zdenek Kaderabek (Czechy)