W centrum uwagi
Podróż powrotna do Bisha, kończąca etap 48H Chrono, wiodła przez 90-kilometrowy odcinek szarych wydm, które wielu zawodnikom sprawiły kłopoty. Później samochody i ciężarówki pokonały wielkie kaniony, gdzie na wąskich duktach świetnie czuł się Litwin Rokas Baciuška. Finałowa część trasy dla motocyklistów przebiegała przez stosunkowo łatwą partię wysokich płaskowyżów i odcinków wydm. Daniel Sanders, startujący jako siódmy, dogonił rywali i odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo w Dakarze 2025. Ten wymagający, dwudniowy etap okazał się szczęśliwy dla Polaków – niemal wszyscy zanotowali awanse w swoich klasach.
Dzień w skrócie
Motocykle
Daniel Sanders, zwycięzca prologu i dwóch pierwszych etapów rajdu, zdał główny test w postaci etapu 48H Chrono z wyróżnieniem. Jednak tylko nieznacznie umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej – obecnie ma przewagę 12’36’’ nad Skylerem Howesem i 12’40’’ nad Rossem Branchem. W czołówce znajdują się aż 4 Hondy: Howes, Schareina (4.), Brabec (5.) i Van Beveren (6.).
W Rally 2 etap należał do Michaela Docherty’ego, który został nowym wiceliderem rajdu, a dotychczasowy lider, Tobias Ebster, spadł na 3. pozycję. Prowadzenie objął drugi na tym etapie Edgar Canet. Konrad Dąbrowski zajął 11. miejsce w klasie na etapie i awansował na 10. w klasyfikacji generalnej Rally 2. Awans zanotował także Bartłomiej Tabin, który na oesie był 57., a w rankingu Rally 2 po 2 etapach znajduje się na 54. pozycji.
Samochody
Yazeed Al-Rajhi, który odpadł na etapie 48H Chrono w 2024 roku, myślał, że uzyskał najlepszy czas na tym dwudniowym odcinku, ale ostatecznie to 25-letni Rokas Baciuška, który odzyskał czas błędnie policzony po tankowaniu, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo etapowe w klasie Ultimate. Saudyjczyk nadal jednak znajduje się w ścisłej czołówce rajdu i walczy o wygraną. Henk Lategan, który zabłysnął na prologu, również miał dobry dzień i dzięki zajęciu 2. miejsca jest liderem rajdu. Nasser Al-Attiyah utrzymuje trzecią pozycję pomimo 4-minutowej kary za przekroczenie prędkości. Etap Bishy okazał się trudny dla Sébastiena Loeba, który drugiego dnia odrobił część strat, ale i tak traci do lidera 13’08’’. Największym przegranym jest Carlos Sainz, który dachował w niedzielę i stracił blisko półtorej godziny, ale uszkodzona klatka bezpieczeństwa wyeliminowała go z rajdu. Z kolei Benediktas Vanagas i Szymon Gospodarczyk doskonale sobie poradzili z tym morderczym etapem i na jego metę dojechali z 10. czasem, co dało im awans na 14. miejsce w Ultimate.
Challenger
Holender Paul Spierings nie należał do grona faworytów, a jednak zaskoczył wszystkich na etapie 48H Chrono, wygrywając dwudniowe wyzwanie. Nicolás Cavigliasso stracił do zwycięzcy zaledwie 2 sekundy, ale utrzymał prowadzenie. Wiceliderem rajdu nadal jest natomiast młody Portugalczyk Gonçalo Guerreiro. Aż o 6 oczek – z 19. na 13. miejsce – w klasyfikacji Challenger po drugim etapie awansowali Adam Kuś i Dmytro Cyro. Etap ukończyli tuż za pierwszą dziesiątką, na 11. miejscu. Piotr Beaupre i Jacek Czachor także radzili sobie całkiem dobrze. Uzyskali 32. czas i awansowali z 42. na 31. miejsce. Niemal tuż za nimi, na 33. pozycji, znajdują się Łukasz i Michał Zoll, którzy ukończyli etap na 34. miejscu.
SSV
Polarisy umacniają swoją dominację na początku tej edycji Dakaru w kategorii SSV. Brock Heger dodał wygraną do swojego sukcesu na prologu i zwycięstwa Xaviera de Soultrait na pierwszym etapie. Obaj zajmują obecnie dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji. Na czele jest Francuz, który ma już ponad godzinną przewagę nad trzecim Alexandre Pinto. Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar, dzięki 14. czasowi na etapie, wykonali skok w klasyfikacji SSV z 21. na 13. miejsce. Hasan Alsadadi i Marcin Pasek ukończyli etap na 29. pozycji, a w generalce są już na 28. miejscu.
Ciężarówki
Na etapie 48H Chrono wyłoniło się trio pretendentów do korony. Martin Macík, Aleš Loprais, jadący z Polakiem Darkiem Rodewaldem i Vaidotas Žala tworzą czołową trójkę w takiej właśnie kolejności. Czwarty Mitchelem van den Brinkiem traci już ponad godzinę. Tomas Vratny z Bartłomiejem Bobą w roli pilota ma za sobą trudny etap. Czesko-polskie trio ukończyło go na 15. miejscu, spadając w klasyfikacji ciężarówek o jedno miejsce – z 13. na 14.
Ciekawostka dnia
Niespodzianki są w pewnym sensie specjalnością Rokasa Baciuški. Litwin zaznał goryczy porażki, gdy wskutek problemów technicznych stracił zwycięstwo w klasie SSV na rzecz Eryka Goczała dzień przed metą edycji 2023. W tym roku, po trzech kolejnych tytułach W2RC, litewski kierowca podejmuje teraz największe wyzwanie, startując w klasie Ultimate. Jednak już na pierwszym etapie urwał koło w swoim Hiluxie. Nie załamał się i wykorzystał swoją pozycję startową (38.) w 48H Chrono, aby docisnąć pedał gazu. Po dwóch dniach i pokonaniu prawie 1000 kilometrów odniósł zwycięstwo etapowe w królewskiej kategorii, potwierdzając ważny trend 47. edycji: młodzi poczynają sobie coraz odważniej. Seth Quintero (22 lata), Saood Variawa (19 lat), Corbin Leaverton (24 lata) czy Mitchel van den Brink (23 lata), a także nieznacznie starszy starszy 25-letni Baciuška – to przyszłość Dakaru.
Dramat dnia
Czterokrotny zwycięzca Dakaru, broniący wygranej Carlos Sainz po 327 km etapu 48H Chrono dachował swoim Fordem. „El Matador”, mimo uszkodzonego auta, nie zamierzał się poddawać. Z Fordem Raptorem pozbawionym większości elementów nadwozia i przedniej szyby, duet Sainz-Cruz wyruszył na kolejne 640 km trasy. Po przybyciu do Bishy Hiszpan tracił ponad półtorej godziny do nowego lidera. Podczas kontroli technicznej okazało się, że klatka bezpieczeństwa uległa uszkodzeniu, co oznacza koniec rajdu. Po wycofaniu się Lai Sanz, oprócz Sainza także Cristina Gutiérrez i Nani Roma zmuszeni byli wycofać się z rajdu. Ci ostatni powrócą do rywalizacji z karami odpowiednio 48 i 52 godzin, ale hiszpańskie nadzieje na triumf w Dakarze legły w gruzach.
Liczba dnia: 3 z 3
„Chucky” jest w formie! Po wygraniu prologu i etapu 1 Daniel Sanders dodał trzecie zwycięstwo z rzędu do swojej listy, dzięki sukcesowi na etapie 48H Chrono. Takiego hat-tricka w kategorii motocykli nie było od 2017 roku, kiedy Joan „Bang Bang” Barreda wygrał etapy 8, 10 i 11 (9 został odwołany). Jednak tym razem stawka jest inna. Barreda nie walczył wtedy o wygraną, po godzinnej karze za tankowanie poza strefą w pierwszym tygodniu. Nie będąc już pod presją, mógł przejść do ataku na kolejnych etapach. Sanders z kolei mierzy w zwycięstwo w Dakarze i pokazuje, że nie tylko potrafi atakować, ale też wie, jak zarządzać tempem, gdy jest to konieczne.
Wypowiedź dnia
Szymon Gospodarczyk (pilot Benediktasa Vanagasa, Gurtam Toyota Gazoo Racing Baltics): „Chyba nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tak wymagającym wyzwaniem. Wczoraj przejechaliśmy 626 kilometrów i było bardzo trudno. Na trasie mieliśmy mnóstwo krótkich wydm, które kończyły się pionową przepaścią. Kilka razy lądowaliśmy na nosie, dlatego przód naszego samochodu nie wygląda teraz najlepiej. Podczas jednego z lądowań złapał mnie skurcz w lewej łydce i nie mogłem przez długi czas wyprostować nogi. Pierwszą część etapu kończyliśmy już po zmroku, bez świateł, więc cieszę się, że udało nam się dojechać na biwak. Wczoraj przejechaliśmy 626 kilometrów. Byliśmy w czołówce, bo nikomu nie udało się dojechać dalej. Dostaliśmy od organizatora namiot, karimatę, śpiwór i rację żywnościową, którą odpowiednio sobie rozłożyliśmy. W nocy było bardzo zimno, więc dobrze, że mieliśmy śpiwory w teorii utrzymujące ciepło do -25 stopni Celsjusza. Warunki były nieco spartańskie, na środku pustyni wiał mocny wiatr, ale taki jest klimat Dakaru i odcinka 48H Chrono. Mieliśmy swoje przygody, wczoraj utknęliśmy na wydmach, dzisiaj zmienialiśmy koło. Naprawdę dzieje się tutaj tyle, że nie da się wszystkiego zapamiętać. To jest tego typu etap, gdzie każdy ma jakieś problemy i trzeba po prostu minimalizować straty. Teraz auto trafia do naszych mechaników, którzy muszą przygotować je do kolejnych dni rajdu. Jesteśmy zadowoleni z tego, że jesteśmy na mecie, a czas jest całkiem niezły. To dopiero drugi etap, a już jest bardzo ciężko. Nawigacja w samochodzie najwyższej kategorii jest bardzo intensywna i wymaga absolutnego skupienia non stop. To duża różnica chociażby w porównaniu do kategorii Challenger, gdzie startowałem wcześniej.”
Dakar Classic
Rywalizacja w 5. edycji Dakar Classic nabiera rumieńców. Wśród licznych uczestników nie ukrywających ambicji sięgających zwycięstwa, cztery załogi startują ze względu na czysto emocjonalny aspekt. Holendrzy, prowadzeni przez Erika van Loona, byłego uczestnika Dakaru, który w 2015 r. zajął czwarte miejsce w rajdzie, co jest godnym uwagi wyczynem, wystawili jedyne pojazdy zarejestrowane w H4, kategorii o najwyższej średniej prędkości. przeznaczonej dla najszybszych i najnowszych pojazdów. Repliki dwóch Audi Quattro Dakar z 1985 roku zostały opracowane na bazie Grupy B WRC o mocy 600 KM. Wersje dakarowe mają „tylko” 500 KM przy masie 1350 kg. Jest to ukłon w stronę Audi, które w 2024 r. po raz pierwszy w historii wygrało Dakar. Tomasz Staniszewski i Stanisław Postawka, jadący z kolei kultowym Porsche 924 zajęli 13. miejsce i spadli o jedną pozycję, na 11. lokatę, ale z minimalną, 3-punktową stratą do 10. miejsca.
Mistrzostwa Świata w Rajdach Terenowych W2RC
Przepisy FIM na rok 2025 dla W2RC wprowadziły tytuł mistrza zespołów dla teamów wspierających motocyklistów Rally 2, równolegle do tytułu producenta, zarezerwowanego dla zespołów fabrycznych. W pierwszych dniach rajdu głównym kandydatem do nowego tytułu jest BAS World KTM. W Rally 2 dominuje Edgar Canet, ale Katalończyk jedzie w oficjalnym zespole KTM. Jednak do zdobywania punktów w tym nowym rankingu zespołów wymagane są co najmniej dwie osoby w zespole. Na razie za 19-letnim objawieniem stoją trzej przedstawiciele holenderskiego teamu: Michael Docherty, Tobias Ebster i Mathieu Dovèze. Zespół satelitarny Honda RS Moto wydawał się dobrze przygotowany do odgrywania roli outsiderów z Jacobem Argubrightem i nowicjuszem Paolo Luccim. Jednak po przedwczesnym wycofaniu się Włocha z rajdu z powodu upadku, Amerykanin pozostał jedynym zawodnikiem broniącym czerwonych barw, a Romain Dumontier jest jedynym zawodnikiem w zespole Hondy wspieranym przez fabryczny HRC.
Saudi Next Gen
Gdy jedne zawody dobiegły końca, dla uczestników pierwszej edycji Saudi Next Gen zaczyna się kolejna przygoda. Pod koniec dnia dwie załogi otrzymały wiadomość o swoim zwycięstwie – Hamza Bakhashab (21 lat) i Abdullah Alshegawi (27 lat) wraz ze swoimi pilotami Raedem Alassafem i Fahadem Alamrem wygrali bilet na Dakar 2026. Po pięciu dniach testów, zawodów i nauki Eduardo Mossi, we współpracy z A.S.O., Saudyjską Federacją Samochodową i Motocyklową (SAMF) i Saudyjskim Ministerstwem Sportu (SMC) zdecydował się nagrodzić dwie najlepsze załogi. „Byłem pod wrażeniem tych młodych ludzi” – powiedział były włoski kierowca. „Przypominają mi determinację, jaką miałem, będąc w ich wieku. Jestem zachwycony, że dwóch kierowców, spośród których ciężko było wybrać, może nadal dążyć do celu, by spełniać swoje marzenie. Hamza i Abdullah mają zupełnie inne temperamenty i style jazdy, ale obaj mają potencjał”. Aby przygotować się do rajdu w przyszłym roku, będą wystartują w czterech rundach mistrzostw Arabii Saudyjskiej, gdzie mogą spotkać swoich kolegów z Saudi Next Gen. Fahad Al Marmash i zawodniczki Fatma Banaz i Merehin Albaz zaprezentowali się na tyle dobrze, aby móc uwierzyć w swoje szanse w przyszłości. Rajdy terenowe zawsze wymagają cierpliwości i wytrwałości.
Fot: Profile zawodników i teamów FB/Instagram.